Jestem, wróciłam i mam się świetnie. Wspomnienia z Open'era jak najbardziej pozytywne. Niesamowite wrażenie robi powierzchnia, na której odbywa się festiwal - teren jest ogromny - przejście od początku do końca zajmuje chyba pół godziny :) Najbardziej podobały mi się występy Sorry Boys, Editors, Hey, Skunk Anansie, Nicka Cave'a, Noviki, Fox'a. Duży plus zdobył Kaliber 44 - nie słucham hip-hopu, ale ekipa dała z siebie naprawdę wszystko - to widać. Dla wielu największym rozczarowaniem okazał się koncert Rihanny - w porównaniu z innymi artystami wypadła dość słabo. Miałam wrażenie, że nie zależało jej na tym co robi, a przecież to był normalny koncert w ramach jej trasy koncertowej, za który trzeba było zapłacić (posiadacze karnetów 4 dniowych wchodzili za darmo). Dopisała również pogoda, więc cały wyjazd był idealny.
Jeśli chcecie posłuchać świetnej muzyki, poznać nowych artystów, przejść hektary i dorobić się cudownych wspomnień to jedźcie na Open'era ;)