Kiedyś koleżanka poczęstowała mnie pysznymi ciasteczkami Cantucci, od tamtej pory ich smak chodził mi po głowie. Minęło trochę czasu, ale w końcu zabrałam się za poszukiwania przepisu i oczywiście za pieczenie. Cantucci to włoskie ciasteczka pochodzące z Toskanii. Głównym składnikiem są migdały oraz aromatyczna skórka pomarańczy - widziałam również wersję ze skórką cytrynową. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji spróbować tych małych pyszności - zróbcie to jak najprędzej ;)
Przepis na Cantucci (ze strony Ewy Wachowicz)
Składniki:
- 250 g - mąki
 - ½ łyżeczki - proszku do pieczenia
 - ½ szklanki - cukru
 - szczypta soli
 - skórka z cytryny (ja dodałam skórkę z pomarańczy)
 - 1 łyżka - masła
 - 2 - jajka
 - 150 g - migdałów
 - Do posmarowania
 
Do posmarowania:
- 1 - żółtko
 - 1 łyżka - mleka
 
Przygotowanie:
1. Migdały (w skórce) siekamy nożem na mniejsze kawałki. Przesiewamy mąkę z proszkiem do pieczenia, dodajemy cukier, skórkę otartą z pomarańczy, sól i masło.
2. Następnie dodajemy jajka i zarabiamy ciasto.
3. Gdy tylko składniki się połączą, dosypujemy pokrojone migdały i zagniatamy je z ciastem Formujemy wałek i wkładamy do lodówki na około pół godziny.
4. Po wyciągnięciu z lodówki ciasto dzielimy  na trzy części, formujemy wałki 
(około 2 cm średnicy). Blachę wykładamy  papierem do pieczenia
 i układamy na niej wałki ciasta, lekko je spłaszczamy.
5. Każdy wałek smarujemy roztrzepanym żółtkiem z dodatkiem mleka. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 30min. - powinny być delikatnie zrumienione.
6. Wyciągamy ciasto z piekarnika i czekamy chwilkę aż wystygnie, następnie kroimy wałeczki w ukośne kromeczki o grubości 
około 2 cm. Ponownie umieszczamy je na blasze wyłożonej papierem i suszymy w 150 stopniach przez 20 minut (tutaj warto zwrócić większą uwagę na ciastka, aby się nie spaliły - ja suszyłam je w 100 stopniach przez 15 min.)
Smacznego!
Pozdrawiam M.





O kurczę, jak z Toskanii to musi być pychota! :))
OdpowiedzUsuńWygląda zarąbiście, narobiłam sobie smaka a to niebezpieczne w godzinach wieczornych xD Do tego składniki nie jakieś niewiadomo co - a ja już wiem co będę robić w weekend :D
OdpowiedzUsuńWyglądają na chrupiące :)) Mniam, mniam :)))
OdpowiedzUsuńMiłego dnia życzę
Mmm, wygląda pysznie, muszę kiedyś takie zrobić :DD
OdpowiedzUsuńhttp://przez-pasje-do-serca.blogspot.com/
Pysznie wyglądają! Aż chce się je zrobić! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Toskania+ciastka+migdały = MNIAM! Obym tylko pamiętała o nich przy następnej okazji wdziewania fartuszka! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, El clavel
Nie dość, że pyszne, to w pięknym opakowaniu ;)
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie skorzystam:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWyglądają apetycznie :) dawno nic nie piekłam, więc może uda mi się je zrobić :)
OdpowiedzUsuńSpróbuję a jakże! Składniki proste a wygląda bosko!! Jutro na kiermasz zdrowej żywności sie wybieram to może zabłysnę:)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSuper! Tęsknię za tymi ciasteczkami, bo to na prawdę smak Toskanii! Najlepiej smakują maczane w białym winie... Ach, no nie powstrzymam się, dodaję do zakładek z nadzieją, że kiedyś upiekę;) (A jak upiekę, to na pewno dam znać!)
OdpowiedzUsuńMniam...Muszę upiec...:)
OdpowiedzUsuńWyglądają meeeega apetycznie <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam je!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam włoskie ciacha :D wyglądają wyśmienicie!
OdpowiedzUsuń