Moja wersja taboretu Bekvam to dla mnie alternatywa dla stolika, który chciałam postawić obok kanapy. Tak naprawdę to mam taboret = stolik, ale nie mam jeszcze ani jednej rzeczy, którą zaplanowałam na nim postawić, ups...nie! jest butelka ze starego syfonu - w moim wyobrażeniu ma pełnić rolę wazonu z gałązką kwitnącej wiśni :) Wracając do taboretu - kupiłam surową, najtańszą wersję, pomalowałam ją bejcą w kolorze wenge, położyłam warstwę pasty wybielającej do drewna, na końcu dodałam nieco turkusowych akcentów oraz machnięć czarną farbą.
Szczegóły poniżej.